Publiczne Gimnazjum im. Orła Białego w Oleszycach

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki

Nasi goście...

Drukuj PDF

Historia pewnego zesłania…

We wtorek 21 lutego  na  godzinie  wychowawczej naszą klasę na zaproszenie pani wychowawczyni Bernadety Brzyskiej, odwiedziła  moja prababcia Katarzyna Stachów. Ma ona 89 lat i mieszka w Zalesiu.

 

Gdy miała 11 lat wybuchła II wojna światowa. Wtedy prababcia wraz z rodzicami (Anną i Michałem Nieckarz) i licznym rodzeństwem (Józef, Marysia, Frania, Wojtek, Rozalia ,Michał, Jan, Szczepan) mieszkała w Miłkowie. Miłków prababcia wspomina jako piękną ,zadbaną wieś ,w której mieszkali Polacy, Ukraińcy i Żydzi. Wszyscy byli dla siebie bardzo mili, wzajemnie sobie pomagali.  Jednak, gdy wybucha II wojna światowa wszystko się zmienia. W Miłkowie palą się zabudowania ,w pobliżu giną żołnierze. Na wojnę wyruszają dwaj bracia prababci Józef i Wojciech. Miłków na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow znajduje się po stronie rosyjskiej. Rosjanie obok Miłkowa wytyczają granicę ,której przekroczenie jest surowo karane. Przekraczając granicę po buty dla parobka w zasadzkę wpada siostra prababci Marysia ,która zostaje zesłana na Sybir. W Miłkowie nastały ciężkie czasy. W styczniu 1941r.zaczęła się akcja wysiedleńcza Miłkowa, w czasie której prababcia z rodziną została zesłana do Besarabii. Byli przewożeni w wagonach bydlęcych bez klozetu i ogrzewania po 40 osób. W Besarabii musieli ciężko pracować, mieszkali w jednoizbowym pomieszczeniu (razem 30 osób) spali jeden obok drugiego. Brakowało tu jedzenia, środków czystości i ubrań. Wielu ludzi chorowało na tyfus, wśród nich była prababcia i jej bliscy. Tam w młodym wieku umarli dwaj bracia Wojtek i Michał oraz dzieci Józka 4-letni Tadzio i 6-miesięczna Janinka. To nie koniec tragicznych przeżyć. W wieku 54 lat w szpitalu w Borodino umiera mama prababci Anna. Wszyscy oni na zawsze pozostali w besarabskiej ziemi.

Po powrocie z Besarabii prababcia z rodziną zamieszkuje na Witkach. Tu poznaje swojego męża Szczepana, z którym po wielu wędrówkach zamieszkuje w Zalesiu. Mają pięcioro dzieci(3 synów i 2 córki). Wszystko układa się dobrze, zaczynają budowę domu. Jednak ich szczęście burzy choroba męża, który umiera mając 52 lata. Prababcia, wspominając swoją rodzinę nie zapomniała też o sąsiadach z Miłkowa, m.in. o pani Józefie Czajkowskiej ( babci naszej pani dyrektor Doroty Czajkowskiej- Guszty), z którą przyjaźni się do dnia dzisiejszego. Moi koledzy również przy tej okazji włączyli się w dyskusję i opowiadali o swoich przodkach, którzy podzielili los zesłańców na Besarabię bądź na Syberię. Moja prababcia do dnia dzisiejszego mieszka w Zalesiu razem z najstarszym synem Franciszkiem, synową Franciszką (moi dziadkowie) i ich najmłodszym synem Tomaszem, jego żoną i trójką ich synów. Prababcia Kasia ma 89 lat. Ciągle martwi się o swoje dzieci, wnuki, prawnuki porozrzucane po Polsce i po świecie. Nam często opowiada historię swojego życia i mówi, że najważniejsze jest zdrowie, szczęście i życie w kraju wolnym ,we własnej ojczyźnie i w czasach pokoju.

Opowieść mojej prababci została przez moje koleżanki i kolegów nagrodzona gromkimi brawami i słodkim poczęstunkiem,  a na wielu twarzach można było zauważyć podziw i uznanie za jej pamięć i ciągłą radość życia. Była to dla nas ważna lekcja historii…

Karol Kubala – uczeń klasy Ic